Zbliża się 50-lecie MPEC Kraków powstaje wiersz o historii zakładu a następnie pomysł aby to zaśpiewać. Mariusz ostro ćwiczy na harmonijkach blue’sa i z jego dyskoteki pasuje jak ulał muzyka Sławka Wierzcholskiego ( Polski blus ).

Rok 2003 Zaczynamy ćwiczyć w mieszkaniu Mariusza (biedni sąsiedzi!). Po kolei dołączają do nas Grażynka Duda, Jerzy Łabuz, Andrzej Dybol . Z wiersza ostatecznie powstaje „Ciepłowniczy blues”. Dorabiamy do tego dwie piosenki z płyty S. Wierzcholskiego i jest „repertuar” na pikni z okazji 50-lecia. Jeszcze tylko mały remoncik gitary zrobionej w latach 60-tych i już.

Dzień występu (portki pełne strach) – występujemy po SKALDACH . Publiczność wesoła i łaskawa – pomidory nie fruwały. Były oklaski. Potem wakacje, wrzesień a w październiku z inicjatywy Mariusza zaczynamy przy pomocy INTEGRATORA nabór do zespołu. „Kto czuje Blu’sa niech do nas rusa”. No i ruszył najpierw Jurek Zaucha – najpierw bez gitary, ale już niebawem został właścicielem białego wiosła. Płacę pierwsze frycowe za niewiedzę.

Kupuję wzmacniacz który gra trochę piękniej od pralki FRANI. Z klawiszami i ochotą do gry zgłasza się Erni Kornobis. W latach 70-tych grał z nami w Klubie ISKIERKA na basie Michał Czech. Okazuje się, że nie mieszka już w Hucie ale za granicą – Krakowa. Zadzwoniłem: chcesz z nami zagrać – chciał i został. Zarząd kupuje zestaw nagłaśniający 2 x 75W z którego możemy korzystać. Ćwiczymy blu’sa i Kolędy – mamy pierwszy raz wystąpić na opłatku dla Kierownictwa Zakładu. Udało się był Vice-Prezydent. Tylko z perkusistą problem a raczej jego brak. Wreszcie dzięki dzielnym strażakom z Nowej Huty znajdujemy Gienia Górskiego, ma swój zestaw perkusyjny ( elektronika go przystopowała).

Rok 2004 i następne Pierwszy duży wytęp na Dniach Ziemi – Plac Centralny i ostatni jak dotąd przy tak licznej publiczności. Występy w pubach i klubach muzycznych, najfajniejsze bo blisko publiczności i w odpowiedniej scenerii dla muzyki którą gramy. Mile też wspominamy występy dla osób niepełnosprawnych ich radość i zabawa były zawsze najlepszą zapłatą za dźwiganie sprzętu ( grać ze sobą nadal bardzo lubimy). W międzyczasie dorobiliśmy się własnego zestawu perkusyjnego ( dar od Związków Zawodowych przy MPEC S.A) oraz kolejnych perkusistów. A to: Grzesiek Krzyżak, był niedługo (zajęty w soboty i niedziele), Sławek Pierzchała wolał grać rock’a a szkoda. Wystąpił też z nami gościnnie kilka razy Dominik Klimczak – wspaniały perkusista. Od pół roku gra z nami Piotrek Bzowski i oby grał jak najdłużej. Bardzo muzykalny i wesoły człowiek. To dzięki jego namowie i pomocy mogliśmy nagrać swoją pierwszą płytę. Dzięki miłej niemal piknikowej atmosferze stworzonej przez Gospodarza jego kolegów z firmy AGROPOLEX Sp. z o.o w Jaworznie mogliśmy nagrać 12 piosenek w formie live, które są prawdziwą wizytówką naszego muzykowania.

Reszta historii o zespole w fotografiach i zapisach na naszej stronie – zapraszam.

Wojciech Gajoch