Nasze Płyty

Home / Nasze Płyty

"Złote drzwi"

Nowym Światem
Prosto w dół
potem lekko skręć
Kiedy dojdziesz
Wreszcie tam
tłum przywita Cię
One będą całe blond
A Ty żegluj tam
Boskie ciała
Cicho drżą
Nie ociągaj się

ref.
Mazowiecka street
Mazowiecka street
Nocy zgiełk

Nocy zgiełk

Tu zanurzyć możesz się
W nocnych uciech czar
Delegacji koniec już
Więc rozglądaj się
Orzeł reszka
losuj sam
Szczęście krótko trwa
Pijesz piwo
Jedno dwa
Nawarzyłeś sam

ref.
Każde miasto klimat ma
A to jakoś nie
Puste bary ludzi brak
Gdzie podziali się
Irish pub jedyny jest
tu napijesz się
Chyba że podążysz tam
W Mazowieckiej czar

Zanim się w niej zakochasz
Spojrzyj sobie w twarz
Ile jeszcze szczęścia dzisiaj
Ty jej możesz dać
Ile jest uśmiechu w twoim gorzkim dniu
Ile jest radości gdy ja widzisz znów

Zanim się w niej zakochasz
Przemyśl sobie to
Czy ty możesz tak się zmienić by ucieszyć ją
W każdym małym geście
W każdym małym dniu
W każdym prostym słowie
Gdy ja widzisz znów

Zanim się w niej zakochasz
Powróż sobie dziś
Możesz złote góry mieć
Albo nie mieć nic
Szukaj swego asa
Szukaj asa pik
Szukaj szczęścia swego
co za rogiem tkwi

Pakuje kiecki i dziś odchodzę
I mam ja w nosie Twoje pokoje
Oddaj mi wolność i moje brzemię
Oddaj mi wiarę w me przeznaczenie

Zabrałeś wszystko co mogłam dać
I nie mów więcej nie będę kraść
Już mnie nie kręcisz stary zmurszały
Ja idę wolna ty zostań mały

Ty nie umiałeś mówić inaczej
Ty byłeś wielki ponad tym światem
Takie rozstanie wyjdzie na dobre
Nie mazgaj się podciągnij spodnie

Mogę tu zostać usiądź wygodnie
Co ja ci powiem posłuchaj dobrze
Ty mi od dzisiaj dajesz pieniądze
I ja tu rządzę i ja tu rządzę

Bo ona jest zła
Złośliwa jak ja
A w sercu wciąż kolce ma

Bo ona ma sny
Nie wierzy że my
Spotkamy się kolejny raz

To ona i ja
Dwie chmury i mgła
Podobne i różne tak

Bo ona i ja
Na nie i na tak
Jak słońce i deszcz co dnia

Moja siostra i ja
Szukamy się każdego dnia
Charakter trudny każda ma
I która pierwsza w kość wam da

To ona i ja
I nasz mały świat
Zamiesza Ci w głowie ot tak

I w duszy ci gra
I szepce co dnia
Że zawsze gdzie ona tam ja

Moja siostra i ja
Szukamy się każdego dnia
Charakter trudny każda ma
I która pierwsza w kość wam da

Moja siostra i ja
Bliźniacze dusze
Bieguny dwa
Gdy znika z lustra znikam i ja
Szukamy się każdego dnia.

To nie facet był
To był starszy z Łodzi brat
A ta kiecka miała
Chyba sto podartych łat
Forsy nie mam bo zgubiłam
Czego ty ode mnie chcesz

Nie wypiłam wiele
Pić nie lubię przecież wiesz
Od hałasu łeb mi trzaska
Grali chyba Jazz
Noc zleciała mi jak strzała
Czego ty ode mnie chcesz

Garnki znowu nie umyte
Śpią spokojnie w zlewie tu
A w lodówce wielka pustka
Krzyczy do utraty tchu
Weź się chłopie do roboty
Bo wychodzę w nocy znów

O powiedz mi
Co Syzyf toczy
O powiedz mi
Czy belka gwoździe ma
O powiedz mi
Co w Tobie siedzi na dnie
A może to dno
Twym niebem stało się

A jednak Ty
Udajesz że Cię nie ma
A jednak Ty
Uciekasz ile w Tobie sił
A jednak Ty
Zadajesz to pytanie
Ile prawdy do prawdy
Jest ciągle w sercu Twym

Więc może byś
Zobaczył czego nie chcesz
Więc może byś
Zasłonił sobą świat
Więc może byś
Uwierzył w co nie wierzysz
I odkrył co w sercu
Na dnie schowane masz.

Dzisiaj Cię widziałam
Potem znika mi twój ślad
Dzisiaj Cie widziałam
Potem gdzieś zabrali Cię
Trzech facetów Cie ukradło
Może w karty będziesz grać

A ja tutaj stoję
Wypatruję ciągle Cię
A ja tutaj stoję
Myślę że obejmiesz mnie
Trzech facetów cię zabrało
I odjechał z Toba wóz

Minie trochę czasu
Może rok a może dwa
Trzej królowie Cię zabrali
oni byli z CBA
Trzej królowie Cię zabrali
obi byli z CBA

W kokonie zawsze bezpieczniej
Owijam na palcu brzask,
I marzę o rzeczach tak wielkich
I wiem co mogę ci dać.

Oplotłam piątek z niedzielą,
W miesiącu twój czas już mam .
Zabrałam prosto do nieba,
Wszystko byś nie został sam.

A jednak czasem się wali
Ten mój misterny plan.
I nie wiem czy moja wina
czy ty chcesz wybierać sam

Po pracy wracasz zmęczony
W gazetę zatapiasz wzrok
Na facebook lajki dorzucasz
I tak jest przez cały rok

Dzieci z sobą nie mamy
Nie chciało się chyba nam
Wspólna część zbioru wypadła
Jest pusty macierzy stan

Stan który ludzi zamyka
w samotnym świecie bez ścian
Bronimy siebie przed ogniem
Zbyt wiele zadając ran

W kokonie zawsze bezpieczniej
Owijam na palcu brzask,
I marzę o rzeczach tak wielkich
I wiem co mogę ci dać.

Nie otwierasz nigdy ich
Nie ustoję sił mi brak
To że żyłam szybko tak
nie wybacza moich wad
Małe grzeszki kto je zna
Nie otworzą nieba bram

Ref:
Złote drzwi
Kto otworzy mi
O złote drzwi
Kto otworzy mi
Stoję tutaj sama tyle tyle dni

Świętą trudno co dzień być
Gary zmywać spodnie prać
Chłopa znosić kiedy śpi
Spity schlany ze sto dni
Potem mówi przebacz mi
I przebaczam taki świat

Święty Piotrze przecież wiesz
Jak to czasem w życiu jest
Nie wychodzi choć byś chciał
Nie dasz rady ciasny świat
Może drzwi otworzysz mi
Bo ja nie mam dokąd iść

 

Daj mi twą siłę i twe pragnienie
Daj mi twą wiarę w twe przeznaczenie
Daj  mi twe słowo i twe kamienie
Daj mi nadziei złamanej brzemię
Daj mi twą miłość
I twoja wiarę
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Po prostu kochaj mnie
Na dobre i na złe

Dziś nowy dzień jak narodzenie
Podnosisz głowęi przebudzenie
Biegniemy drogą co końca nie ma
Twoja dłoń w mojej okruchy nieba
Jesteśmy dwoje
Jak przeznaczeni
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Po prostu kochaj mnie
Na dobre i na złe

Zbudujmy mosty ponad głowami
Bijące serca drogowskazami
Wyrzućmy maski na twarz włożone
Prawdę załóżmy tak jak koronę
Podaj mi dłonie
A świat niech tonie
Kochaj mnie
Kochaj mnie
Po prostu kochaj mnie
Na dobre i na złe

"Most westchnień"

Jadę na rowerze, świat ucieka mi
W fotoplastykonie, czarnobiały film
A ty nie wiesz co - co nakręca mnie
Tak jak szprycha w kole, w koło Ciebie kręcę się.

Nagle dziura w drodze, ze snu budzi mnie
I jak na Dakarze „Hołek”, spadam w piach
Zimny prysznic mam, z bólu wyć się chce
Ona z Tobą spaceruje, i na smyczy trzyma Cię .

Więc pozbieram się, który to już raz
Zbiorę swoje graty i wyjadę w świat
Nie zabronisz mi - robić tego co chcę
Szprycha w kole - chyba lepiej ma.

Szprycha to jest to - to jest taka rzecz
Że dotyka w noc - że dotyka w dzień
Żeby z Tobą być - zostać szprychą chcę,
Inne trzymać z dala - w koło Ciebie kręcić się.

Szprycha to jest to - to jest taka rzecz
Że dotyka w noc - że dotyka w dzień
Żeby z Tobą być - zostać szprychą chcę,
Inne trzymać z dala - w koło Ciebie kręcić się.

Wbiegasz w wielki - wielki świat
Wbiegasz w gęsty - gęsty las
Biegniesz ciągle - ciągle wprzód
Kiedyś Ci zabraknie tchu
I upadniesz u mych stóp
Stąd ruszałeś znasz ten kurz

A na końcu schody są
Schody w górę - schody w dół
A na końcu schody są
Schody w górę - schody w dół
Idź- idź- idź- idź- idź …
Ja nie powiem nic!

Gorzkie są wybory dnia
Ten kaganiec  wkładasz sam
Wchodzisz w pręty - zrywasz je
Myślisz,  że odnajdziesz mnie
Tam gdzie pustka jestem ja
Czarno-białe noce dnie

A na końcu schody są
Schody w górę - schody w dół
A na końcu schody są
Schody w górę - schody w dół
Idź- idź- idź- idź- idź …
Ja nie powiem nic!

Ten korytarz długi jest
Ten korytarz ciemny jest
Które drzwi otworzę Ci
W których czekać będziesz Ty
Powiedz dokąd biegniesz dziś
Jakie są reguły gry?

A na końcu schody są

Schody w górę - schody w dół
A na końcu schody są
Schody w górę - schody w dół
Idź- idź- idź- idź- idź …
Ja nie powiem nic!

A na końcu schody są

Schody w górę - schody w dół
A na końcu schody są
Schody w górę - schody w dół
Idź- idź- idź- idź- idź …
Ja nie powiem nic!

Idę - Krok po kroku
Ścieżką - pełną dziur i wad
A głowa – w górę zadarta
Zadra w sercu, a nad głową bat

Chcę – byś obudził się
Tak jak ten pierwszy raz
Otworzył niebo jak okno
Odleciał - do odległych gwiazd

Składam drobne okruszki do kupy
Mozaika westchnień i spraw
Składam życie rozbite na drobne
I wiem – że Ty jesteś z tej talii kart

Idę - Krok po kroku
Ścieżką - pełną wad
A głowa – zadarta
Zadra w sercu, a nad głową bat

Składam drobne okruszki do kupy
Mozaika westchnień i spraw
Składam życie rozbite na drobne
I wiem – że Ty jesteś z tej talii kart

Składam drobne okruszki do kupy
Mozaika westchnień i spraw
Składam życie rozbite na drobne
I wiem – że Ty jesteś z tej talii kart

Ja po tej ulicy
Idę wciąż
Mijam sklepy, ludzi
Spraw zawikłany zgiełk
Myślę, że ja kiedyś
Spotkam Ciebie tu
Może w tej witrynie
Twoja miła twarz

Takie śmieszne małe rzeczy są
Takie Fajne rzeczy są
Spotkać nagle w tłumie - Miły Cię
To zdarzenie – jak zderzenie
Powaliło mnie

Teraz razem Miły
Przechodzimy świat
Lądy, góry, lasy
Cieplarniany czas
Myślę że ja mogę
Iskrę tobie dać
Po to by starczyło
Ciepła na zły czas

Takie śmieszne małe rzeczy są
Takie Fajne rzeczy są
Spotkać nagle w tłumie - Miły Cię
To zdarzenie – jak zderzenie
Powaliło mnie

Teraz razem Miły
Przechodzimy świat
Lądy, góry, lasy
Cieplarniany czas
Myślę że ja mogę
Iskrę tobie dać
Po to by starczyło
Ciepła na zły czas

Takie śmieszne małe rzeczy są
Takie Fajne rzeczy są
Spotkać nagle w tłumie - Miły Cię
To zdarzenie – jak zderzenie
Powaliło mnie

Wszyscy wiedzą
Że Ty wciąż zdradzasz mnie
A ja głupia
Ciągle wierzę Ci
Kiedy to zrozumiesz
Serce pęknie mi

Wiele chłopów
W koło kręci się
Nie potrafię dziś
Wybaczyć Tobie – wiesz
Chyba, że zapomnę
Co łączyło nas

Mówią ludzie
Głupia jesteś Ty
To jest Drań
Zwykły marny Drań
Ale ja Go kocham
Drania kocham wciąż

Wszyscy wiedzą
Że Ty wciąż zdradzasz mnie
A ja głupia
Ciągle wierzę Ci
Kiedy to zrozumiesz
Serce pęknie mi

Człapię do sklepu krok za krokiem
Na świat mijany spoglądam bokiem
W głowie mam pustkę, w kieszeni luz
Taki to mój wiosenny blues!

Czekam z tęsknotą na ciepłe dzionki
By się ogrzały moje korzonki
Aby dziewczyny wyszły ze szmat
Bym mógł popatrzyć pomimo lat
Bym mógł je widzieć od stóp do ust
To właśnie mój wiosenny blues!

Wchodzę do sklepu same dziewczyny
A wszystkie piękne nie z mej przyczyny
Więc rozmarzony robię zakupy
Coś z wędlin kupię i coś do zupy
Wszystko to robię patrząc im w biust
I to jest mój wiosenny blues!

Wrócę do domu wyjmę zakupy
I znowu będę chory i struty
Bo piękne chwile nie trwają wiecznie
W domu jak zwykle, ale bezpiecznie
Tu mi nie grozi ni gips- ni guz
To właśnie mój wiosenny blues!!!!!

Siedzę w barze – smutno mi
Ktoś tu przyszedł – otwarł drzwi
Jest samotny tak jak ja
Szuka szczęścia – cały czas
Powiedz – gdzie to jest?
Gdzie to, gdzie to jest?

Wiele bajek powiem Ci
Smutno kończy się ten film
Jedna tylko dobra jest
Jedna gwiazdka – jeden dzień
Powiedz – gdzie to jest?
Gdzie to, gdzie to jest?

Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz, powiedz, powiedz
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?

Ziemia dwie półkule ma
Jedna Twoja druga Ma
Czy połączą one się
Czy odnajdą jeden cień
Powiedz – gdzie to jest?
Gdzie to, gdzie to jest?

Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?
Powiedz, powiedz, powiedz
Powiedz
Gdzie, gdzie, gdzie to jest?

Słuchaj stary czas już iść
Barman zgasił światła mi
Na ulicy leje deszcz
A Ty przytul, przytul mnie
Anioł patrzy z góry
Anioł śmieje się!

Tu, tu, właśnie tu
To jest
Tu, tu, właśnie tu
To jest
Tu, tu, właśnie tu
To jest
Tu, tu, właśnie tu
To jest zawsze tutaj
Zawsze tutaj jest!

To nie prawda że
Twoja twarz tonie w łzach
To nie prawda że
W twoich łzach tonie świat
Tylko księżyc wstał cichutko
Cichy był kolejny dzień

Popatrz ktoś zapalił gwiazdę
Może da Ci dobry sen
Tamtej nocy coś się stało
I Ty o tym dobrze wiesz
Kocie łby na Mlecznej Drodze
Poprowadzą Cię

Na krawędzi niebo stoi
I Ty o tym dobrze wiesz
Na samotność pracowałeś
W każdą noc i dzień
Mała gwiazda jaśniej świeci
Łzami karmi się

Mała gwiazda jaśniej świeci
Łzami karmi się

Mary z przeszłości - doganiają mnie 
drzewa się chylą - porywają mnie
deszcz, mgła i ten liści szum
ciągle mam  w głowie, 
że ktoś goni mnie
Reinkarnacja - tego właśnie chcę.

Wyspa Piętaszka - rajem kusi mnie
więc się rozbiję - Bóg jeden wie gdzie
nocą mgła - deszcz lał, lał i lał 
tak jak gdyby ktoś uparcie 
za mną stał 
mary z przeszłości  - doganiają mnie  

Więc się upiłam - w barze „łysy Słoń”
błyskały światła - a on wódkę lał
nagle brzęk, strzał,  pękło złote szkło
jakby ktoś szarpnął 
gonił, gonił mnie 
reinkarnacja - tego właśnie chcę.

Dość ja mam tego - ciągle gonisz mnie
kiedyś  poczekam – i spotkamy się
z oczu błysk, grom - strach za strach
siła za siłę  kto jej więcej ma
Kodeks Hammurabiego – tak dziś żyć się da 

Trzymasz za rękę,  tak mocno mnie
Stoisz i patrzysz, w zamgloną dal
Ty nigdy więcej, na Moście Westchnień 
Nie patrz w niepewną dal…

Woda nie zmywa
bólu i łez
Ona odpłynie
Bez Ciebie i Mnie …

Motyle nocy,  złączone są
I bliżej świecy, każdego dnia
Nie widzą ognia, co spala je
Wosk im zatapia sen

Ogień nie spali
Bólu i łez
On przypomina
Miłość - śmierć …

Ogień nie spali
Bólu i łez
On przypomina
Miłość - śmierć …
Ty nigdy więcej, na Moście Westchnień 
Nie patrz w niepewną dal…

Składamy karty,  życie zna sens
Gramy w pokera, atu - to kier
Na Moście Westchnień,  czekamy by
Los na odmienił sny

Woda nie zmywa
bólu i łez
Ona odpłynie
Bez Ciebie i Mnie …
Ty nigdy więcej, na Moście Westchnień 
Nie patrz w niepewną dal…

Po co tobie taki dom
po co wielki dom
w domu takim mieszka strach
cztery twarze ma
w złotej klatce jesteś
jesteś całkiem sam

Po co tobie taki deszcz
Po co złota deszcz
Czy pamiętasz dłonie me 
Co pieściły Cię
Serce z serca wyrwij
ono rani mnie

Po co tobie taki wiatr
co gdzieś ciągle gna
białe konie pędzą w dal
fale gładzą piach
Jesteś pustym dzbanem 
Gdzieś na samym dnie

Po co tobie bożków sto
Po co ona jest
Po co tobie wielki świat
Kiedy wiary brak
Twoja zdrada rani
Ona rani mnie

"Deszcz"

Dziurawy los
Dziurawy trzos
Dziurawe serce
Wszystko to dam
Wszystko to tobie dam
A ty ciągle myślisz że
Myślisz że zraniłeś raz
A ja sito w sercu mam

Kiedy zamknąłeś drzwi
Kiedy trzasnęły sny
Kiedy w klepki w życiu moim
Kiedy w klepki z życiem moim grasz
Zgasło światło pokój pusty jest
W pustych ścianach pusty czas
W pustych lustrach puste oczy masz
Sito z serca mam

Nie zapomina się słów
Słowa są jak ptaki
Powracają z każdą wiosną
z każdym nowym dniem
słowa są jak chleb
dzielę go na stole, tobie mnie
twoje moje smutki, noce dnie
twoje są radości moje smutki
noce łzy i gorzkie dnie

Po co Tobie ta kobieta
Z Ciebie taki podły drań
Po co Tobie ta kobieta
Tysiąc w noc miałeś sam
Ona suknię białą ma
Ślady jej spowiła mgła

Trzymasz w ręku różę swą
Tysiąc kolców ma twa dłoń
Jesteś jak gliniany most
Nie uniesiesz życia trosk
Po co Tobie ta kobieta
Tyś obudził bestię - lwa

Już usycha polny kwiat
Tyś już zerwał cały łan
Po co Tobie ta kobieta
Ogień w niej nie zgaśnie sam
Teraz żyć z tym musisz
Z ciebie taki podły drań

Już usycha polny kwiat
Tyś już zerwał cały łan
Po co Tobie ta kobieta
Ogień w niej nie zgaśnie sam
Teraz żyć z tym musisz
Z ciebie taki podły drań

Moje miasto,
Każdej wiosny zmienia się
Kraków city
Każdej wiosny zmienia się.
Wciąż pięknieje w moich oczach
I dlatego kocham je!

Gdzie nie spojrzysz
Pięknych dziewczyn widzisz krąg
Gdzie nie pójdziesz
Pięknych dziewcząt widzisz krąg.
Rozkwitają jakby róży
Jakby róży złotej pąk.

Ref
Nie chcę siedzieć w domu
Wszystko drażni mnie
Pójdę gdzieś do ludzi
Gwar ukoi mnie
Kamienice
Uśmiechają do mnie się
Rynek Główny swym urokiem
Swym urokiem wabi mnie.

Siądę w Rynku
Będę z miastem
Za pan brat
Siądę z kuflem
Z ludźmi będę za pan brat
Już na zawsze tu zostanę
Tu przeżyłem tyle lat

Wiele było zwykłych dni, wczoraj spotkałem ją
Wiele było zwykłych dni, wczoraj spotkałem ją

Pojawiła nagle się
Usiadła tuz obok mnie
Pojawiła nagle się
Usiadła tuż obok mnie

Długie włosy jasny blond
Poczułem wtedy że
To była ona, to była ona
To była ona, to była ona

Zamówiła kawy dwie
Pewnie czeka na kogoś
Zamówiła kawy dwie
Pewnie kogoś ma

Nagle odezwała się
Mam na imię Aldona
Nagle odezwała się
Mam na imię Aldona

Długie włosy jasny blond
Poczułem wtedy że
To była ona, to była ona

……………

To była ona ona moja Aldona

Bardzo proszę Cię
nie dotykaj więcej mnie
Nie dotykaj mnie
proszę skarbie proszę Cię
Ta zabawa może
może się zakończyć źle

Ref
Miła twarz
Włosy blond
Myślisz że
Ona tylko Ciebie chce
Nie dotykaj proszę
Nie dotykaj czułych spraw

Nie prowokuj mnie
Nie prowokuj proszę Cię
Nie prowokuj mnie
Nie prowokuj kiedy śnię
Taki eksperyment
może się zakończyć źle

Ref
Rudy włos
Zgrabny biust
Myślisz że
Ona tylko Ciebie chce
Nie dotykaj proszę
Nie dotykaj czułych spraw

Nie wycofuj się
Nie wycofuj dłoni swej
Nie wycofuj jej
proszę bardzo proszę Cię
Już spaliłam mosty
Czułe sprawy kręcą mnie.

Słaba płeć
Siłę ma
Myślisz że
Z ciebie taki wielki men
Czułe sprawy kręcą
Czułe sprawy kręcą mnie

Ja dziękuję Ci
Ja dziękuję Tobie dziś
Wczoraj róże dałeś mi
Pachną aż do dziś
Bukiet w sercu noszę
Kolce ranią cały czas

A deszcz pada i pada
A deszcz stuka do szyb
Chwile temu był w niebie
I nie domknął drzwi
Może pójdę tam na spacer
Może w niebie będziesz ty

Wina nalej mi
Wina miły dziś
Kropla jest po brzeg
Nie przeleje więcej nic
Czerwień wielka jest
Czerwień w noc się śni

A deszcz pada i pada
A deszcz stuka do szyb
Chwile temu był w niebie
I nie domknął drzwi
Może pójdę tam na spacer
Może w niebie będziesz ty

A na niebie słońce
Słońce jedno tylko jest
Nie ma miejsca tam dla ciebie
Nie ma miejsca dla mnie też
Księżyc w noc przygarną gwiazdy
Wóz się toczy pora iść

A deszcz pada i pada
A deszcz stuka do szyb
Chwile temu był on w niebie
I nie domknął drzwi
Może pójdę tam na spacer
Może w niebie będziesz ty

To nie facet był
To był starszy z Łodzi brat
A ta kiecka ma
Chyba sto podartych łat
Forsy nie mam bo zgubiłam
A on dla mnie grał.

Nie wypiłam wiele
Pić nie lubię dobrze wiesz
Od hałasu łeb mi trzaska
Grali chyba Jazz
Noc zleciała mi jak strzała
Czego ty ode mnie chcesz.

Garnki znowu nie umyte
Śpią spokojnie w zlewie tu
A z lodówki wielka pustka
Krzyczy do utraty tchu
Weź się chłopie do roboty
Bo wychodzę znów.

W edycji

I’d like to go, go, I’d like
I’d like to go, go, I’d like, all right

So I’m sitting in my car
It’s dark, outside
She is sitting near of me
By my side

She’s sitting by my side
She’s watching me
She’s really pretty girl
For me

Her name is, Paula, Paula
Her name is Paula, Paula, Paula

And her skin is really black
Black like a night
So I think I fell in love
For the, first time

She is sweet, and very young
She is wonderful girl
Every one turn’s to see
To see her

She is sweet, like, a cacao, cacao
She looks like, cacao, cacao, cacao
Her name is Paula, Paula
Her name is Paula, Paula, Paula.

I’m seating alone, at my home
I’m seating alone, without you
You make me cry
Don’t tell me goodbye
I love you my girl
I love you

Whenever you go I will find you
Whenever you go I will come to you
We should always be together
So baby please, come back to me

I spend all nights lonely
I spend alone all time
I hope my girl you miss me
I’m waiting for your return

Whenever you go I will find you
Whenever you go I will come to you
We should always be together
So babe please, come back to me.

Ty wiesz
I ja wiem
Skończyło się
Czas już powiedzieć
Pa pa
Adie
Idę , by powiedzieć
Prosto w twoją twarz
Jeśli tylko
Siłę Ty mi dasz
Miłość, się skończyła
Dzieci poszły w świat
Został popiół
Ogień dawno zgasł

Ty wiesz
I ja wiem
Skończyło się
Czas już powiedzieć
Pa pa
Adie
Idę, by powiedzieć
Co tu mamy kryć
Ty bierz piętro
A mnie zostaw strych
Serce, dwie polówki
Takie same ma
Serce żyje
Gdy je leczy czas

Ty wiesz
I ja wiem
Nie łatwo jest
Szybko przekreślić
Dzień rok
i mnie
Miłość, tak rozkwitła
Dziś przepięknie w nas
Jak byś miał
Znów dwadzieścia lat

Żebyś kochał mnie jak dziś
A dziś trwało wiele dni,
Żebyś wziął w ramiona swe
I na rękach nosił mnie.

Bo ty jesteś jedną z gwiazd
Nie pozwolę żebyś zgasł
Przez tak wiele pustych dni
Nie umiałam sama żyć.

Takie piękno sprawiasz, że
Swym dotykiem leczysz mnie
Tylko kryształ w noc tak lśni,
Nie budź słońca, nie mów nic!

Żebyś kochał mnie jak dziś
A dziś trwało wiele dni,
Żebyś wziął w ramiona swe
I na rękach nosił mnie